Koniec z Przewozami Regionalnymi? Wkracza nowa jakość na śląskie tory

Szybka Kolej Regionalna
Marszałek Adam Matusiewicz chce odkurzyć stary projekt z lat 80-tych dotyczący powołania śląskiej kolei regionalnej. Namawia PKP PLK, by zgłosiły ten projekt do funduszy unijnych na lata 2014-2020. Głównym założeniem projektu pod nazwą Kolej Ruchu Regionalnego są pociągi jeżdżące średnio, co 15 minut. Marszałek zadeklarował, że jeśli PKP PLK zgłosi tą koncepcję do programu unijnego na lata 2014-2020, to województwo śląskie pomoże w zebraniu wkładu własnego do jej realizacji.
Budowa SKM, rozpoczęła się w 1987 roku. Miała powstać obok istniejących torów. Główna linia SKM miała biec z Pyskowic przez Gliwice, Katowice, Sosnowiec aż do Dąbrowy Górniczej. W ramach projektu powstało kilkanaście nasypów kolejowych, wiaduktów i nastawni, które PKP w latach 90. Zlikwidowało. Budowa nowych torów pochłonęłaby kilka miliardów złotych, dodatkowo zachodziłaby konieczność zakupu ponad stu pociągów aglomeracyjnych, które przez całą dobę w takcie 15-minutowym obsługiwałyby ww. trasę.
– To ostatni moment, by zacząć na poważnie zastanawiać się, jak będzie wyglądać komunikacja w naszym regionie za 30 czy 50 lat. Jeżeli teraz czegoś nie zrobimy, to funkcjonujący model na pewno się zawali. Samochodów przybywa, a ulice miast nie stają się szersze. Musi powstać jakaś alternatywa – przekonuje prof. Stanisław Krawiec z Wydziału Transportu Politechniki Śląskiej i dodaje, że powrót do koncepcji śląskiej kolei regionalnej mógłby dziś spowodować, jeżeli już nie budowę nowych torów, to przynajmniej zarezerwowanie terenów, gdzie w przyszłości mogłyby one powstać.
Dalsza ekspansja Kolei Śląskich
W grudniu kończy się 5-cio letnia umowa zawarta z Przewozami Regionalnymi na obsługę tras w Województwie Śląskim. Marszałek Adam Matusiewicz zadowolony z udanego debiutu Kolei Śląskich na torach dał przewoźnikowi możliwość pozyskania znacznej liczby pociągów do obsługi połączeń w regionie. Jeśli tak się nie stanie, to marszałek ma ogłosić przetarg na obsługę wszystkich linii w regionie.
Optymalną kwestią byłoby, gdyby od nowego roku (…) mogły przejąć wszystkie linie kolejowe. By mogły to zrobić, muszą być zaopatrzone w tabor – mówi Matusiewicz.
Marszałkowi woj. śląskiego zależy na szybkim przejęciu obsługi połączeń kolejowych w regionie od Przewozów Regionalnych – przez Koleje Śląskie lub innych przewoźników. Jak uważają samorządowcy, dotąd śląski zakład PR nie poradził sobie ze zbyt wysokimi kosztami. Dlatego władze regionu chciałyby kupić lub przejąć większą liczbę pociągów, by Koleje Śląskie samodzielnie (…) mogły realizować przewozy pasażerskie.
Koleje Śląskie obecnie obsługują w regionie główną linię Gliwice-Częstochowa oraz – w weekendy – połączenie Katowice-Wisła. W tegorocznym budżecie woj. śląskiego na inwestycje w tabor zaplanowano 37 mln zł (w tej kwocie mieści się już zapłata za dokończenie i modernizację dwóch szynobusów SA109).
Samorząd województwa chciałby pozyskać około 15 pociągów. Ich ostateczna liczba będzie jednak zależeć od stanu technicznego i kosztu napraw i modernizacji taboru. Jak Koleje Śląskie dadzą radę go kupić, to wtedy przejmą wszystko. Jeśli ta operacja nie uda się, (…) rozpiszemy na początku czerwca otwarty przetarg na prowadzenie tych linii, których nie mają dzisiaj Koleje – podzielony na trzy części – wyjaśnił Matusiewicz. Nieoficjalnie mówi się, że w przetargu chce wystartować również Arriva RP oraz Przewozy Regionalne.

Przetarg już w czerwcu
Jeśli KŚ nie uda się przejąć połączeń w województwie śląskim to marszałek w czerwcu ogłosi przetarg na obsługę 15 tras. Będą to zarówno połączenia wewnątrz województwa jak i międzywojewódzkie. Nieoficjalnie mają dołączyć jeszcze połączenia między Katowicami a Zwardoniem oraz Tychami a Sosnowcem. Zwycięzca będzie woził na nich pasażerów przez 3 lata.
Kolejnym krokiem będzie następny przetarg na obsługę pozostałych tras w województwie, co w praktyce oznacza, że kończąca się w grudniu 5-cio letnia umowa z PR nie zostanie przedłużona.
Jeszcze rok temu pasażer wybierający się w podróż pociągiem na trasie lokalnej miał u nas prosty wybór: mógł jechać albo z Przewozami Regionalnymi, albo nie jechać wcale. Monopol tego przewoźnika został złamany w październiku, kiedy na tory wyjechały pociągi Kolei Śląskich.
Marszałkowska spółka przejęła trasę Gliwice-Częstochowa oraz kilka weekendowych kursów do Wisły. Mimo wcześniejszych zapowiedzi, samorząd województwa nie zdecydował się natomiast wpuścić swego przewoźnika na trasy z Tychów do Sosnowca oraz z Bytomia do Gliwic. Presja związkowców z Przewozów Regionalnych, którzy z jednej strony grozili strajkiem, a z drugiej prokuratorem (zarzucali marszałkowi, że działa na niekorzyść spółki, w której województwo ma swoje udziały) okazały się skuteczne. Takie status quo będzie trwać do 1 czerwca. Wówczas to Koleje Śląskie mają w całości przejąć trasę z Katowic do Wisły.
Z perspektywy czasu można pozytywnie ocenić debiut KŚ. Lecz prawdziwa rewolucja torowa czeka nas dopiero pod koniec roku.

Apelują do marszłka
“Usamorządowienie kolei na Śląsku nie zapobiegło jej destrukcji. Co więcej, widać wyraźnie, że kolej działa tu gorzej niż w czasach PKP. W naszym województwie następuje skuteczne zwijanie się transportu kolejowego. Powołanie Kolei Śląskich jak na razie nie zmieniło tej tendencji.” – piszą w liście otwartym do marszałka województwa śląskiego przedstawiciele Stowarzyszenia Rozwoju Kolei Górnego Śląska.
Treść listu:

Szanowny Panie Marszałku

Każdy mieszkaniec naszego województwa zauważył, że co roku mamy jeden i ten sam problem – groźbę likwidacji kolejnych połączeń kolejowych. Pociągów jest co raz mniej. Składy są co raz krótsze, a rozkłady co raz mniej korzystne dla pasażerów. Cierpliwość mieszkańców się wyczerpuje.
Śląski Urząd Marszałkowski zbyt wolno i nieskutecznie realizuje jakiekolwiek koncepcje związane z poprawą transportu publicznego. Jednocześnie zbyt słabo wpływa się na Śląski Zakład Przewozów Regionalnych, gdzie pracują „betonowo-głowi”, dla których interes pasażerów (klientów kolei) stoi na dalekim miejscu, co udowodnili sposobem ograniczania oferty przewozowej. Dodatkowo wszelkie zmiany blokują związki zawodowe w imię pracowników, a w rzeczywistości w obawie o swoje stanowiska związkowe.
Działania Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego w ostatnich pięciu latach odnośnie kolei na okazały się totalną porażką biorąc pod uwagę obecny wynik tych działań. Efekty można wymienić:
Brak integracji taryfowej organizatorów transportu publicznego, prowadzący do uruchamiania dublujących się linii, dotowanych przez różne jednostki samorządowe.
Niefortunna i niekorzystna pięcioletnia umowa Urzędu Marszałkowskiego z Przewozami Regionalnymi, która przyniosła więcej szkód niż pożytku. Powtarzające się, nieprzemyślane likwidacje pociągów bez uwzględnienia faktycznych potrzeb transportowych, takich jak: liczba pasażerów, czy kursowanie w godzinach szczytów przewozowych.
Nieumiejętna reaktywacja linii kolejowych, bez rozeznania ich zasadności i spełnienia założeń (Bytom – Gliwice), przy jednoczesnym zaniedbaniu i całkowitej likwidacji połączeń wcześniej istniejących (np. Bielsko-Biała – Cieszyn, Jaworzno Szczakowa – Dąbrowa Górnicza Ząbkowice, Tarnowskie Góry – Opole, Żywiec – Sucha Beskidzka), dla których nie ma alternatywy w postaci innego środka transportu.
Likwidacja pociągów na stykach z sąsiednimi województwami, powodująca odcinanie powiatów od dojazdu w niektórych kierunkach, tylko dlatego, że leżą przy granicy województwa (Bielsko-Biała – Wadowice, Katowice – Oświęcim, Tarnowskie Góry – Opole, Żywiec – Sucha Beskidzka).

Realizacja polityki “wygaszania popytu” polegającej na pozostawieniu 2-3 par pociągów na dobę na wybranych liniach (Katowice – Oświęcim, Mysłowice – Oświęcim, Rybnik – Bielsko-Biała).
Brak umiejętności negocjacyjnych na styku Urząd Marszałkowski – Przewozy Regionalne i brak audytu pokazującego rzeczywiste koszty działalności przewoźnika. Kupowanie niewielkiej ilości nowego taboru dedykowanego tylko jednej wybranej linii kolejowej w naszym województwie (Gliwice – Częstochowa). Brak inwestycji w oszczędne, niskopojemne szynobusy elektryczne, które pozwoliłyby na oszczędności w eksploatacji i poprawiły komfort podróży. Brak zaangażowania w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Unii Europejskiej na rzecz poprawy infrastruktury kolejowej (Województwo Śląskie należy do dwóch, które nie zgłosiło żadnego projektu dotyczącego poprawy infrastruktury kolejowej, a jednocześnie posiada linie kolejowe w najgorszym stanie).
Konsekwencji nie ponosi jednak, ani kadra zarządzająca Śląskim Zakładem Przewozów Regionalnych, ani władze województwa. Spadają one wyłącznie na pasażerów i mieszkańców naszego regionu którzy ze swoich podatków utrzymują ten bałagan.
Nasz region staje się prowincją komunikacyjną, a z racji tego, że jest to prężny gospodarczo i ludnościowo obszar w większym stopniu od innych województw ponosimy tego skutki. Mniej ekologicznych pociągów to zarazem: więcej samochodów na drogach, mniej miejsc parkingowych, zwiększenie się zanieczyszczenia powietrza, więcej wypadków i mniejsza mobilność ludności. Nie mając alternatywy mieszkańcy bezpośrednio ponoszą większe wydatki na dojazdy transportem indywidualnym.

Usamorządowienie kolei na Śląsku nie zapobiegło jej destrukcji. Co więcej, widać wyraźnie, że kolej działa tu gorzej niż w czasach PKP. W naszym województwie następuje skuteczne zwijanie się transportu kolejowego. Powołanie Kolei Śląskich jak na razie nie zmieniło tej tendencji.
Czas aby społeczeństwo naszego województwa powiedziało: dość! Rząd twierdzi, że nie ma zbyt wielu możliwości obniżenia ceny paliwa. Z drugiej strony władze województwa chcą nam utrudnić życie ograniczając i pogarszając jakość transportu publicznego. To są działania antyspołecznie, uzależniające nas od wielkich przedsiębiorstw dostarczających ropę naftową, które zarabiają krocie na zwiększeniu ruchu samochodowego.
Panie Marszałku, kolej na Śląsku nie jest modelową kolejką PIKO. Jeśli powiedział pan „A” w sprawie powołania Kolei Śląskich to proszę powiedzieć „B” w sprawie jak najszybszej poprawy jakości transportu kolejowego na całej sieci województwa. Skoro Śląski Zakład Przewozów Regionalnych dąży do samounicestwienia to apelujemy o przejęcie całości przewozów przez Koleje Śląskie, jednocześnie zatrzymując proces likwidacji połączeń jaki zaproponowano od 1 marca i czerwca bieżącego roku. Prosimy mieszkańców naszego województwa o sprzeciw wobec obecnych działań władz województwa, które krótkofalowo zmniejszą nakłady budżetu, ale utrudnią życie wielu mieszkańcom. Teraz zlikwidują pociągi w Żorach, Cieszynie, Lublińcu czy Bytomiu. Następnym razem w innych miastach województwa.

Apelujemy do samorządowców, parlamentarzystów, stowarzyszeń i instytucji oraz mieszkańców o sprzeciw wobec masowych likwidacji pociągów w naszym województwie.

Stowarzyszenie Rozwoju Kolei Górnego Śląska

Polecane posty